„Wiatr ustał i płatki śniegu kołowały w powietrzu, próbując schwytać się wzajemnie w locie, aż wreszcie, zmęczone, delikatnym trzepotem opadały w dół, chcąc znaleźć miejsce, gdzie mogłyby odpocząć. I czasem tym miejscem był nos Puchatka, a czasem nie. Po krótkiej chwili Prosiaczek, opatulony w biały szalik dookoła szyi, czuł się bardziej zaśnieżony niż kiedykolwiek przedtem”.
Ogarnia mnie nostalgia, gdy czytam o zimie w Stumilowym Lesie. Zaklinam rzeczywistość, bo ferie właśnie się zaczęły. Tęsknię za tym lekkim, ożywczym szczypnięciem mrozu, za śniegiem przykrywającym świat, wyglądający wtedy jak z bajki, o bałwanie, o zabawie w śnieżki…
Myślę o spokoju, który „otula”, gdy siedzę przy kominku, popijając aromatycznego grzańca. Wspominam zimową aurę sprzed lat…
„Śnieg wciąż sypał z nieba, gdy Puchatek dreptał po białej ścieżynce leśnej i idąc wyobrażał sobie, że zastanie Prosiaczka w domu, grzejącego sobie pięty przy kominku”.
Jakby to było, tak zamieszkać, w Stumilowym Lesie? Spotykać Puchatka i mruczeć wspólnie z nim „nadworne” przyśpiewki. Znów z czułością pomóc Prosiaczkowi, posłuchać filozoficznych dywagacji Kłapouszka, pobrykać przez zaspy razem z Tygrysem…
Po prostu odkryć w sobie dawne dziecko czytające „Chatkę Puchatka”. Być tą dziewczynką przejmującą się Kłapouszkiem nie posiadającym domku, w którym mógłby skryć się przed śniegiem. Tą małą, myślącą, że problemy Puchatka, Prosiaczka, Sowy i Maleństwa są bardzo poważnymi sprawami.
W gruncie rzeczy, dobrze wiedziała, że bohaterowie są najlepszymi na świecie przyjaciółmi i z każdej opresji wybrną, mimo że rozwikłanie może potrwać dłużej niż zwykle, a po drodze pojawią się dodatkowe przeszkody, wątpliwości, obawy. Często wzruszały ją zmagania i nieporadność Prosiaczka. Zastanawiała się na czym polega ta wielka mądrość Sowy, czemu Królik jest taki mało spontaniczny, a Kubusiowi ciągle brakuje miodku… Najbardziej lubiła kochane Maleństwo, radosne i naiwne – swoim pogodnym usposobieniem mogłoby obdzielić cały świat. Nie bała się wziąć udziału w Przeprawie na Biegun Północny, szukała wygodnego domu dla Sowy i odbyła z nimi wiele wędrówek przez Las.
Zawsze ogarniało ją zdziwienie? Wielkie… że TATA, czytając na głos, jej ulubioną książkę, ciągle się śmieje, nieustannie, a przecież tam były same poważne sprawy – problemy przyjaciół, zagadki, które często przerażały. Naprawdę martwiła się o swoich książkowych przyjaciół, to wcale nie było zabawne… Nawet przez moment, nie przyszło jej na myśl, że ich potyczki są po prostu banalne. Naiwność zwierzątek ma swój dziecięcy, niepowtarzalny urok.
Dziś, już to wie 🙂 I często wraca do lektury. Poprawia sobie humor. Przypomina sobie specjalną Mruczankę z Nadworu, specjalnie ułożoną przez Misia, na Śnieżną Pogodę:
Im bardziej pada śnieg,
Bim-bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek,
Bim-bom
Choć żyłby cały wiek,
Bim-bom
Kiedy tak pada śnieg,
Bim-bom
Jak marzną mi paluszki.
Z okazji Dnia Kubusia Puchatka, życzę wszystkim odrobiny spokoju i uśmiechu z dziecięcych wspomnień. Zachęcam do odkrycia na nowo perypetii przyjaciół ze Stumilowego Lasu. W tej pełnej radości, przyjaźni i ciepła historii, każdy znajdzie coś dla siebie.
„Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ?
Prosiaczku, Miłość się nie pisze, Miłość się czuje”.
Wszystkie przytoczone w tekście cytaty pochodzą z książki – Chatka Puchatka, A. A. Milne w przekładzie I. Tuwim, Warszawa, 1983r.
Uwielbiam Kubusia ! 🙂 UwielbiaMy właściwie, bo Kinia oglądała i śpiewała filmowe piosenki wciąż i wciąż … teraz gdy Fifi podrasta – musimy sobie sprawdzić radosną Kubusiową książkę ! Dziękuję za to cenne przypomnienie 🙂
Wspaniały cytat – dzięki za przypomnienie tak ważnej lektury. Była to zresztą pierwsza książka, którą czytaliśmy naszym dzieciom (a raczej bardziej sobie – bo noworodki pewnie niewiele sobie przyswoiły). 🙂
A na studiach (w ramach jednej z prac z Literatury dla dzieci i młodzieży) mieliśmy napisać jakieś mini-opowiadanie o jednej z postaci z Kubisia… Ja oczywiście napisałam o Kłapouchu i u mnie on już nie był taki smutny, samotny i z marginesu…:)
U Kłapouszka lubię jego liryczny pesymizm. Czasami, mam wrażenie, że jestem takim Kłapouchym narzekającym w kącie swojego lasu 🙂 Zawsze mnie rozczula. Pozdrawiam
"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy? – Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika." A to mój ukochany cytat 🙂
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Uwielbiam Kubusia ! 🙂 UwielbiaMy właściwie, bo Kinia oglądała i śpiewała filmowe piosenki wciąż i wciąż … teraz gdy Fifi podrasta – musimy sobie sprawdzić radosną Kubusiową książkę ! Dziękuję za to cenne przypomnienie 🙂
Wspaniały cytat – dzięki za przypomnienie tak ważnej lektury. Była to zresztą pierwsza książka, którą czytaliśmy naszym dzieciom (a raczej bardziej sobie – bo noworodki pewnie niewiele sobie przyswoiły). 🙂
A na studiach (w ramach jednej z prac z Literatury dla dzieci i młodzieży) mieliśmy napisać jakieś mini-opowiadanie o jednej z postaci z Kubisia… Ja oczywiście napisałam o Kłapouchu i u mnie on już nie był taki smutny, samotny i z marginesu…:)
U Kłapouszka lubię jego liryczny pesymizm.
Czasami, mam wrażenie, że jestem takim Kłapouchym narzekającym w kącie swojego lasu 🙂 Zawsze mnie rozczula. Pozdrawiam
Cudowny czas czytanie dzieciom, a przy okazji – niezła terapia śmiechem :))
Na pewno synek będzie zachwycony 🙂
O rany, kocham Puchatka!!! takiej zimy też mi brakuję! 🙁
http://lamodalena.blogspot.com/
Oj tak, nie ma słów, które byłyby w stanie oddać w pełni znaczenie miłości.
Uwielbiam Kubusia Puchatka i cieszę się, że napisałaś ten tekst. Jest świetny!
Bardzo dziękuję.
Rozczuliłam się trochę, wspominając dawne czasy :))
Jak mądrze stwierdził Puchatek, liczy się to, co w sercu 🙂
Pozdrawiam.
Może zima w końcu nas odwiedzi. Bim-bom :)))
Wpis bomba! Potrafisz obudzic w starym chlopie dzieciaka….gratuluje!
O to chodziło 🙂
Zamawiam wpis o "O czym szumia wierzby". Na kiedy bedzie gotowy? 🙂
Grafik wpisów już ustalony 🙂 może, w przyszłości… ale jestem ciekawa Twoich refleksji. Czekam na artykuł Ostatniego Mamuta.
może, może;) bim – bom
Kubuś Puchatek super <3 Super post <3 Pozdrawiam 🙂
"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy?
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika." A to mój ukochany cytat 🙂
Piękny 🙂