Zamknięcie książki w najmniej odpowiednim momencie jest katastrofą!! Musisz nagle zakończyć czytanie, bo dzwoni telefon, obiad się przypala, ktoś dobija się do twoich drzwi…
Wiem co czujesz. Ogarnia cię wściekłość! Akurat ulubiony bohater wisi nad przepaścią, a tu trach! Powrót do mało emocjonującej rzeczywistości. Coś wyrywa cię ze świata, którym żyjesz od dobrych paru godzin. Przewracasz kartkę i kolejną, i za moment zagadka zostanie rozwiązana, a tu nagle pstryk! Koniec… Na szczęście, masz ten komfort, żeby wrócić do fabuły, czego nie możesz się już doczekać. Tylko pamiętaj! Nie zgub numeru strony, akapitu, zdania…
I wtedy zatrzymuje się czas… Ta chwila trwa wiecznie… a ty nerwowo szukasz zakładki do książki lub czegoś, co by ją przypominało. Zaginanie rogów? Profanacja! Niszczenie książek przyprawia cię o zawał! Znajdujesz – stary bilet tramwajowy, ulotkę „szkoła rodzenia”, wyjętą niedawno ze skrzynki na listy, linijkę syna, starą kartę biblioteczną, rachunek za siłownię… jest jeszcze zapisana kartka z listą zakupów, plącząca się na stole. Szukasz dalej? A może warto zainwestować w zakładkę do książki?
Estetyczny, przemiły gadżet, umilający czytanie. Na jej widok od razu się uśmiechniesz 🙂
A oto moje propozycje 🙂
Zawsze możesz wykorzystać swojego ukochanego pupila pod warunkiem, że właśnie śpi 🙂
Świetne zakładki 🙂 Ja niestety często swoje gubię lub zostają gdzieś w książce, którą pożyczam, a później do mnie już nie trafia. Gdy akurat nie mam żadnej pod ręką to wtedy do książki wrzucam coś co jest pod ręką. Jakiś papierek po cukierku, ulotkę itp. 😉 Zgadzam się, że zaginanie rogów to profanacja.
A właśnie, opakowania po czekoladzie też są u mnie wykorzystywane 🙂
Podobnie jak Ty gubię zakładki.
Zakładki super 🙂 Pewnie, że używam zakładek. Nie znoszę jak są pozaginane rogi książek, albo coś pozaznaczane. Moje zakładki są raczej zwyczajne, ale tak. Jak pomyślę, to z jedną, dwie ulubione mam 🙂
Rzadko mi się zdarza wykorzystywać coś innego niż zakładkę do książki, ale w książkach które wypożyczam z biblioteki często znajduję bilety (dwa razy nawet dobre) wizytówki, albo urwane kartki. Nie posiadam tak ciekawych i kreatywnych zakładek, które przedstawiasz, ale te tradycyjnie też dobrze sie sprawdzają 🙂
Zwyczajne zakładki w pasjonujących książkach o podróżach. Rozumiem 🙂
Kolejna osoba która nie gubi zakładek 🙂
Nawet te tradycyjne wzbudzają sympatię, jeśli wzorowo spełniają swoją funkcję.
No, zakładki nie muszą być aż tak wyrafinowane, jak te, które pokazujesz – zwłaszcza jeśli ma się tendencję do ich gubienia. Jak piszesz, za zakładkę może posłużyć praktycznie wszystko. Jedno jest pewne: zaginanie rogów to zło!
Też kilka mam 🙂
http://basiapelc.blogspot.com/2013/07/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek-czyli.html
Zakładka to rzecz cenna – daje spokój wewnętrzny czytelnikowi i pozwala zachować szacunek do lektury 🙂 Zgadzam się w 100% że zaginanie rogów aż boli… (i w tym kontekście naprawdę się postaram by były gotowe jak najszybciej ;)))) Ciepło pozdrawiam !
Spokój jest cenny 🙂
Sprawę mamy omówioną, wszystko jest pod kontrolą.
Podziwiałam Twoją kolekcję – fantastyczna!
Od dziś zbieram co ładniejsze egzemplarze, bo wzbudziłaś we mnie nutkę rywalizacji. Pozdrawiam 🙂
Może warto zainwestować w jeden z Twoich pomysłów zakładkowych 😀 Na razie mam jakąś zwykłą, którą dostałam w sklepie, ale jest postęp -od ponad roku jej nie zgubiłam 😀 Pamiętam, że w pewnym momencie w mojej bibliotece rozdawali laminowane zakładki z zabawnymi tekstami 🙂
Mam takie doświadczenie: zakładki zwykłe trzymają się mnie przez nieograniczony czas, natomiast te, które pokochałam od pierwszego wejrzenia gdzieś uciekają… jakby bały się ilości książek, które czytuję 🙂 Trochę się smucę stratą, aby znów wrócić do tej wysłużonej, wiernej, obytej z czytaniem 🙂
Ja mam hopla na punkcie szanowania książek. Nie wyobrażam sobie zaginania rogów, zresztą, ja nawet nie rozprostowuję za bardzo książek, które nie mają twardej oprawy, żeby okładka się nieestetycznie nie poprzecierała… 😛 Moja książka musi zawsze wyglądać prawie jak nowa 🙂
Estetka w 100%!
Podziwiam. Ja nie zawsze tak uważam. Często czytam w najróżniejszych miejscach – w wannie, przy śniadaniu, na biwaku, plaży i książki wyglądają na trochę podniszczone. Potem odkrywam sentymentalne znaki – a to, przydarzyło się na Mazurach, a tutaj, gdy jadłam watę cukrową w kawiarence pod niebem na plaży… czasami to miłe 🙂
O, większość znałam, ale te z czytającymi myszami i metalowymi napisami widzianymi od spodu spotykam pierwszy raz (i dopisuję sobie do listy "tak-bardzo-bardzo-by-się-przydały" – nie wszystkie umiem rozgryźć, jak są zrobione albo przekraczają moje rękodzielnicze umiejętności ;-)).
Kurcze, kiedyś miałam usztywniane zakładki z cytatami. Teraz pierwsza lepsza rzecz pod ręką służy za zakładkę np. chusteczka, telefon, pilot, nożyczki, dosłownie cokolwiek. Jak gdzieś trafię na jakąś fajną zakładkę to z pewnością się skuszę, bo niewątpliwie by mi się przydała. 🙂
Myszki są urocze 🙂 Prawdziwe miłośniczki czytania.
Czasami przy promocjach, w księgarniach dają ciekawe zakładki, może nie ma szału, ale spełniają swoją funkcję .
Droga joly_fh chodzi o doznania duchowe przy czytaniu i estetyczne dzięki ładnej zakołace:) a przynajmniej o uśmiech zadowolenia na jej widok.
Wiem, poczucie straty ulubionej zakładki nie jest fajne , ale to zawsze argument, żeby wypatrzeć sobie nową lub własnoręcznie wykonać.
🙂 Również pozdrawiam.
Ja obecnie używam zakładkę, którą otrzymałam z Gdańska od mojej przyjaciółki. O dziwo, służy mi już ze dwa lata i nadal jest w dobrym stanie. Nie znoszę, gdy ktoś zagina rogi. To świętokradztwo niemalże!
Zakładki z Gdańska są najładniejsze 🙂
Pozdrawiam
spaniałe pomysły na zakładki !
ja najczęściej używam liści zebranych jesienią podczas spacerów z dziecmi, tak miłe chwile przywołują…
Świetny pomysł. Bardzo sentymentalny 🙂
Ja używam walentynek 🙂 Karetek od mojej ukochanej nadają sie na zakładki:)
Romantyk. Dobry wybór 🙂
Gdy zaczynam czytać książkę, to pierwsze co robię to wybieram zakładkę. Mam ich mnóstwo. W zasadzie to wszystkie są takie zwykle, papierowe, ale nawet wśród nich mam swych ulubieńców. Z prezentowanych przez Ciebie, najbardziej podobają mi się wystające nogi 🙂 Genialna 🙂 No i szczeniaczek oczywiście 😉
Sympatyczny pomysł na te zakładki. Podobają mi się. Kiedy biorę do ręki książkę to od razu szukam do niej zakładki. Najczęściej jest to coś co mam pod ręką np. kartka pocztowa. Tak naprawdę nigdy do tego nie przywiązywałam wagi? Za Twoją sugestią czynię zmiany. Szczeniaczek jest boski….
Nogi są super!!!!
Tak, pupil jest kochany, z tym swoim błogim snem 🙂
Pies jest owszem pomysłem przednim… Ale ja mam owczarka niemieckiego a koty są zbyt ruchliwe. Wybieram nogi
Gdzie takie dostane?
Gdzieś w zakamarkach internetowych sklepów 🙂