„Podróż” – cykl opowiadań Krystyny Bezubik, to rzeczywistość na wskroś realna, podszyta nostalgią i zagubieniem. To podróż osoby szukającej swojej drogi, swojego miejsca w świecie.
„Życie przedstawia wszelką możliwość, więc musimy zdecydować kim będziemy, zanim nałożymy płaszcz i naciśniemy klamkę u drzwi”.
Zaczyna się od pierwszego błysku myśli, od podniesienia powiek, od blasku poranka, od łyka aromatycznej kawy… „Wszystko zaczyna się od podróży nawet gdy się o tym nie wie”. Podążaniu towarzyszą emocje: niepokój, złość, smutek, odnajduje też nadzieję i radość. Szukanie czterolistnej koniczynki w parku, przypadkowo usłyszana ulubiona piosenka, zwykłe drobiazgi, stają się przeciwwagą do żmudnych wyzwań, jakie stawia kolejny dzień.
„Cieszyły ją drobiazgi. Drobny sukces odniesiony w pracy, ulubiona piosenka przypadkowo usłyszana w radiu, nowy lakier do paznokci. Nie rozumiała co jest ważne, a co mniej ważne. Jeśli cieszyło było tak samo ważne”.
To podróż do codzienności, tylko z pozoru zwyczajnej, bo pod przykrywką dobrze znanej rutyny kryje się wiele niespodzianek. Tajemnicza wróżka, przepowiadająca mglistą przyszłość i wizję podróży w najdalsze zakamarki… Mieszka tu diabeł, który wierci się i płata figle, odpowiada za roztargnienie, potknięcia, niepewność siebie. Dumnie przechadza się kot, mrucząc znane tylko sobie zaklęcia. Rozumie je współczesna wiedźma, która zamiast miotły ma laptopa, zamiast rzucać uroki, pisze bloga. I próbuje zrozumieć to, co wymyka się normalności. Szuka drogowskazów. Życie to dla niej szalona wędrówka, w której trudno dokonać wyboru najlepszej drogi, gdzie niezdecydowanie często podszyte jest lękiem.
„Wszystko ukrywała. Niepewność i lęk. Nie zostawiała miejsca na decyzję, nie dawała szansy negocjacji. Z ciemnością się nie dyskutowało”.
Tutaj piętrzą się metafory, porównania i niedopowiedzenia. Smutek przeplata się z radością istnienia. Dylematy nie zostają rozstrzygnięte, pozostają otwarte pytania, a drogowskazów najlepiej szukać samemu.
„Podroż” Krystyny Bezubik to siedem „wrażeń” z życia. To raczej monolog wewnętrzny, inspirujący odbiorcę do stawiania pytań, do wewnętrznego roztrząsania czym jest dla nas otaczająca rzeczywistość. Opowiadania są krótkie, pozbawione akcji. Motywem przewodnim jest tytułowa podróż po codzienności, po uczuciach jakie w nas drzemią. W tych miniaturach zwyczajny dzień zaprasza do przemierzania drogi, która czasami może stać się fantastyczną podróżą w nieznane.
Dziękuję autorce za możliwość przeczytania książki.
Takie miniatury lubię od czasu do czasu. Niedawno skończyłam inną książkę napisaną w formie wewnętrznego monologu i byłam oczarowana. Zwrócę uwagę na tę pozycję.
Polecam tę niecodzienną "Podróż" po egzystencji, uczuciach i codzienności.
Chyba się skuszę na przeczytanie tej książki:)
Pora wybrać się do biblioteki, o ile tam ją znajdę 🙂
Bardzo fajna recenzja.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂
Uwielbiam, gdy dana proza wywołuje we mnie powstanie wielu pytań, przemyśleń itd. Takie książki cenię sobie najbardziej.
Miniatury skłaniają do podróży w głąb siebie. Czemu nie?
Na niektóre pytania nie znajdziesz odpowiedzi.
Dziękuję za miłe słowo. Kto wie co kryje się w bibliotece?
Świetny tomik, z chęcią sięgnęłabym po niego jeszcze raz. Pani Krzysia bardzo postarała się o skłonienie czytelnika do refleksji. Bardzo sobie cenię takie dzieła.
Zgadzam się 🙂
Czyli tutaj można sprawdzić, czy porady dotyczące pisania są wartościowe 🙂
A tak na poważnie, lubię sięgać po opowiadania, bo przecież nie jest łatwo (posługując się ograniczoną objętością) stworzyć coś ciekawego.
Dofi żart Ci się wyostrzył 🙂
Nie postawiłabym znaku równości między jedną, a drugą lekturą. Poradnik jest zdecydowanie! sprawniej napisany. Oceń sama 🙂
lubię wszystko co skłania do refleksji. Teraz mam trochę więcej czasu więc pewnie się skuszę 🙂
U Ciebie zawsze coś ciekawego można znaleźć 🙂
Zapraszam w swoje skromne progi: fochzprzytupem.blogspot.com
Będzie mi szalenie miło 🙂
Zachęciłaś mnie do przeczytania. Będę na to polować w jakiejś taniej książce 🙂
Z opowiadań ostatnio zachwycił mnie zbiór (chociaż nie wiem czy można to nazwać aż "zbiorem", skoro są tam tylko trzy opowiadania) Olgi Tokarczuk pt. "Szafa". Motyw podróży też tam znajdziemy – w drugim opowiadaniu, gdzie, głównym bohaterem jest hotel, który przyjmuje ludzi z całego świata. Dla mnie genialne.
Pozdrawiam cieplutko.