Ten ciekawy tort składa się z trzech warstw, poprzekładanych kulturą, a wypełniony jest po brzegi książkami. Przyozdobiony metalowa koronką przypominającą misterną aplikację z lukru. Ukończona przed rokiem budowla, robi wrażenie. Mowa o Library of Birmingham – największej bibliotece w Wielkiej Brytanii, ale również największej publicznie dostępnej instytucji kultury w Europie.
Zdumiewa architektoniczna biżuteria. Wszystkie fasady zostały oplecione ażurową aplikacją z metalu. Dekoracja nawiązuje do przemysłowych oraz rzemieślniczych tradycji Birmingham. Większe czarne obręcze to odwołanie do dawnych zbiorników gazu – zabytkowych rotund, do dziś obecnych w pejzażu miasta. Mniejsze i błyszczące przypominają o pracy miejscowych jubilerów.
Dużo tu naturalnego światła, przestrzeni, a nałożone na szklane ściany metalowe kręgi tworzą w środku niesamowite efekty świetlne. Robią wrażenie ruchome schody, przecinające rotundę i będące swoistym centrum życia towarzyskiego. Czytelnicy sprawiają wrażenie niczego nieświadomych aktorów, którzy przeszukując regały książek, poruszają się w starannie zaaranżowanej i przemyślnie oświetlonej scenografii.
Miliony woluminów, fotografii, białych kruków, ryciny, nuty. Chwały miejscu dodaje Szekspir, którego pierwowzory sztuk można obejrzeć w zbiorach. Atrakcją jest scena teatralna, studio nagraniowe, kawiarnie, biura. A w złocistym cylindrze znajduje się platforma widokowa z interaktywnym ekranem.
Dech zapiera zaaranżowana zieleń na dachu, gdzie można czytać wśród kolorowych kwiatów.
Po raz kolejny przekonuję się, że we współczesnych bibliotekach nie chodzi już tylko o czytanie. To miejsca skupiające ludzi inspirujących i kreatywnych to też bardziej centra intelektualnej rozrywki. Przyciągają młodych ludzi, turystów, dzięki drobiazgowo zaprojektowanej przestrzeni, a także bogatej ofercie kulturalnej.
Dla mnie? Jest absolutnie przepiękna, zachęcająca, ta jasność, piękne fotele, a budynek- zachwycający. Miałam okazję spędzić w Birmingham pół roku jako Erasmum, niestety UJ dopuścił się ogromnych niedopatrzeń i koniec końców po kilku miesiącach najróżniejszych załatwień i tak nie udało mi się wyjechać. Byłam strasznie rozczarowana…
Architektoniczny majstersztyk 🙂 Góruje nad miastem niczym pozłacany pałac.
Nawet jest wisienka na torcie… Tyle, że żółta. Ale poważnie – przepiękne miejsce. 🙂
Z takiego miejsca mogłabym w ogóle nie wychodzić. To coś pięknego, cudo architektoniczne. A to drzewko – bomba!
Niewiarygodne! Oby takich miejsc powstawało jak najwięcej. Jestem w szoku, jak najbardziej pozytywnym, że stworzono coś tak pięknego. Uwielbiam czytać. W miejscu takim jak to można się bez wahania zatracić. Dziękuję, że pokazałaś to niepowtarzalne miejsce. 🙂
Takie miejsca udowadniają, że czytanie jest ważne, a książki mają ogromne znaczenie. Fajnie, że powstają właśnie takie "świątynie", mają potencjał.
Ja też nie chciałabym wychodzić z tego miejsca. Zagnieździłabym się w jednym z tych kosmicznych foteli i odpłynęła w dal 🙂
Moim marzeniem jest, aby wybrać się do Birmingham i zobaczyć to cudo. Myślę, że zdjęcia nie do końca oddają atmosferę tam panującą.
Pamiętam to miejsce sprzed budowy biblioteki. Biblioteka fajnie uzupełnia przestrzeń. A w środku… wygodne fotele do czytania przy oknach z widokiem na panoramę miasta. Na początku roku wybraliśmy się do Birmingham. Zamierzaliśmy tylko zajrzeć do biblioteki, a spędziliśmy tam prawie cały dzień. Zrobiliśmy tam sporo zdjęć. Jak dla mnie najciekawsze miejsce w B'ham 🙂