Niegrzeczna dziewczynka fascynuje. Onieśmiela. Magnetyzuje. Pobudza wyobraźnię. Uwodzi anielskim uśmiechem, zachęcając do poznania. To mistrzyni kamuflażu. Kuglarka zdolna do poświęceń, w imię osiągnięcia upragnionego celu. Cyniczna graczka, zepsuta do szpiku kości. Uwielbia swoje szelmostwa. Wabi mężczyzn i to ona stawia warunki. Bawi się emocjami swojej ofiary. Wyznacza reguły gry, reguły, które są znane tylko jej…
„Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” Mario Vargasa Llosy to opowieść o kobiecie modliszce, kobiecie – kameleonie, egoistycznej kochance, która pojawia się na moment, chwilę, aby zostawić po sobie emocjonalną pustkę i żal, by znów powrócić, wzniecić żar nadziei, i znów uciec…
Taka jest Lily, Chilijka zaklinająca rzeczywistość, aby od niej uciekać przez resztę życia. Zapomnieć o biedzie, niedoli, wstydzie, bezradności. Od wspomnień może ją uwolnić poczucie bogactwa, bo tylko pieniądze zapewniają bezpieczeństwo, nic innego się nie liczy.
„Pieniądze dają bezpieczeństwo, bronią cię, pozwalają korzystać z życia w całej jego pełni i nie martwić się o dzień jutrzejszy. To jedyne szczęście jakiego można dotknąć”.
Od tej pory realizuje swój plan, wyruszając w podróż życia. Ucieka z Peru do Francji, gdzie zostaje żoną wpływowego Francuza, znudzona życiem ze starszym mężczyzną, wyjeżdża do Anglii gdzie żyje z bogaczem, hodowcą koni, potem poznaje japońskiego gangstera Fukudę i spędza z nim wiele lat… Odyseja „niegrzecznej dziewczynki” kończy się tragicznie.
Jedynym pewnym punktem w jej życiu jest zakochany w niej od zawsze Ricardo. Rycerz, wierny damie swego serca. Znoszący euforyczne chwile szczęścia, by za moment poczuć gorycz porażki i odtrącenia. On kocha – Arlette, madamme Arnoux, Mrs. Richardson, Kuriko, wszystkie jej wcielenia. Wiele imion, wiele kobiet skupiających się w jednej osobie. Staje się dla niego niczym fantasmagoria, ciągle kusząca na nowo. Jest jej „grzecznym chłopczykiem”, a jej szelmostwa doprowadzają go do obłędu.
„Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” to historia miłości inspirującej, toksycznej i perwersyjnej, która nadaje życiu sens, a zarazem bezlitośnie go odbiera. Opowieść o złudzeniach, o pragnieniu nie do zaspokojenia, o poszukiwaniu tożsamości. „To studium miłości odciętej od całej mitologii romantycznej (…). Mieści się w niej wiele, wszystko co jest związane z naturą człowieka: instynkt, seks, namiętność, także duchowa więź, fantyzmaty, które kształtują nasze relacje, czynią nas lepszymi czy gorszymi ludźmi”. (Mario Vargas Llosa)
Llosa z wielka maestrią kreuje półrealną rzeczywistość powieści. Jest mistrzem w żonglowaniu słowami. Perwersyjność miesza z czułością, miłość ze zdradą, piękno z brzydotą. Buduje napięcie jakie towarzyszy spotkaniom kochanków. Szokujące tajemnice, kłamstwa, które mają swoją cenę. Stwierdza, że to, co odbiera nam życie, wcale nie stanowi o tym, co nadaje mu sens…
Powieść zachwyciła erotyką, ironią, zwrotami sytuacji, obrazami Peru, Paryża, Londynu, Madrytu. Przede wszystkim sekretami, od których nie sposób się w tej książce ustrzec. Tajemnicami, które często drzemią w nas samych – strach, nadzieja, szelmostwa – dylematy moralne, nieopuszczające nas nawet na krok.
O twórczości Mario Vargasa Llosy mówi Carlos Alex Marrodan Casas:
Och, uwielbiam tę powieść! To od niej właśnie zaczęła się moja nieustająca miłość do Llosy i maniakalne wręcz pożeranie i kolekcjonowanie każdej jego książki, jaka pojawia się na naszym rynku. I dlatego, mimo wielu pięknych powieści, "Szelmostwa…" są dla mnie najważniejsze (:
Nie można się oderwać od tej powieści.
Wydaje się, że to zwykły romans z polityką w tle, ale tak nie jest… To raczej opowieść o świecie w stanie permanentnego kryzysu. Oglądamy tu kolejne społeczeństwa w momentach przełomów i przesileń. Ten kryzys dotyka także bohaterów, łączącej ich więzi.
Llosa uderza prostotą, pisząc o sprawach trudnych i chyba na tym polega jego artystyczna wielkość. Za to go uwielbiam! Dla mnie to też początek miłości do twórczości Llosy 🙂
Wow, mega! Uwielbiam takie książki, chyba muszę z powrotem zacząć polowania. W zeszłym roku przerzucałam się tylko w Weltbild na Legolasa i szukałam okazji. Książek nie mamy za wiele, ale niektórzy twierdzą, że jak na własne zbiory to pokaźna biblioteczka jest u nas :P. Jest to bardzo przesadzone, ale prawda jest taka, że nie tylko uwielbiam czytać, ja bardzo lubię książki po prostu mieć. Wciąż kusisz kolejnymi wpisami…
Polecam 🙂
To musi być świetna książka! Chętnie bym ją przeczytała.
Już sam tytuł i słowo "szelmostwa" skojarzył mi się z perwersją. Hmm. muszę rozejrzeć się za tym dziełem.