Carandiru – jedno z najsurowszych więzień na świecie, okryte złą sławą, to miejsce, gdzie zacierają się granice tego, co słuszne i tego, co niedopuszczalne, a co w pewnych okolicznościach nabiera sensu i logiki.
„Musisz być twardy w każdej gównianej sytuacji, uważać, co mówisz, i przewidywać konsekwencje wszystkiego co się dzieje. Chwila wahania i ginę od kosy jakiegoś frajera (…). Ja sam naliczyłem tam ponad trzydzieści ran od noża. To totalna schiza, (…) aż korciło żeby porzucić gangsterkę”.
Czytając reportaż, nie pozbędziecie się wrażenia podroży po piekle. Zanurzycie się w ostatnim kręgu, niczym w czeluści, przeznaczonej dla zdrajców, tych którzy zaprzedali duszę diabłu jeszcze za życia, a wejścia strzegą giganci. Dziewięć kręgów, z czego każdy ma swoich złoczyńców i swoje zasady. Autor, niczym sam Dante, „tuła się”, szukając sensu cierpienia i egzystencji w ogóle…
Varella z wielką precyzją opisuje każdy szczegół wegetacji w Carandiru. Robi to bez zbędnej egzaltacji, bez oceniania, na zimno. Jest medykiem, do niego należy patrzenie na każdego przez pryzmat choroby, cierpienia, za co należy mu się szacunek i podziw. Jednak trochę rozczarowuje, że zdaje nam relacje, niczym „siostra miłosierdzia”. Zabrakło w tym reportażu czegoś, co spowoduje, że po lekturze nie będziecie mogli zasnąć. Tego nieuchwytnego drżenia, po którym stwierdzicie: „Jezu kochany!”
Tę historię czyta się szybko, często lekko, ona naprawdę wciąga.
12 komentarzy
Zachęciłaś do przeczytania. Książka leci do biblioteczki na "lubimyczytać" 🙂
Wydaje się intrygująca i pełna przemocy. Chętnie przeczytam 🙂
Końcówka książki jest masakryczna!
Polecam 🙂 Reportaż jest świetny.
Chętnie przeczytałabym ta książkę, lubię takie mocne reportaże.
Film z pewnością znajdę i obejrzę, musi być świetny.
Filmu nie oglądałam… ale książka jest momentami szokująca, są fragmenty śmieszne, kończy się dramatycznie.
Uwielbiam Twojego bloga 😀
mackenziexox.blogspot.com
Dzięki 🙂 Pozdrawiam
Już sama okładka zapowiada opowieść o horrorze na Ziemie. Na taką lekturę muszę mieć odpowiedni nastrój.
Dobrze Cię rozumiem 🙂
To jest lektura dla wytrwałych, może bardziej przypadnie do gustu mężczyznom niż delikatnym kobietkom.
Pozdrawiam.
Takie miejsca przerażają i rzeczywiście kojarzą się z "Piekłem" Dantego. Sama czytałam o innym więzieniu. Reportaż nosi tytuł "Hotel Kerobokan" i również jest warty uwagi.
Poszukam 🙂 i skonfrontuję z tą książką.