Mam kilka swoich ulubionych miejsc w Trójmieście. Odwiedzam je w chwilach, gdy chcę poprawić sobie humor. Zwykle kupuję książki spontanicznie. Czekam, aż któraś przyciągnie mnie swoim tytułem, pięknym wydaniem, opisem. Mam wrażenie, że spotykam „byt”, który po raz kolejny zawładnie moją wyobraźnią… Lubię ten stan chwilowej konsternacji, zastanowienia i wreszcie zadowolenia z dokonanego wyboru.
Moją uwagę zwróciła książka pt „Co czytali sobie, kiedy byli mali?” Ewy Świerżewskiej i Jarosława Mikołajewskiego. Z pozoru nic nadzwyczajnego: niewielka granatowa, rzucający się w oczy tytuł, sugerujący formułę wywiadu. Kolejny poradnik? Podręcznik dla rodziców – co czytać dzieciom?
Czas wczesnego dzieciństwa w pewien sposób ukształtował jego gusta czytelnicze, z których czerpie do dziś.
Jej wyobraźnię poruszały wiersze Brzechwy i Tuwima, wirujące w głowie do dziś. Nie przekonała ją baśń Andersena o „Dziewczynce z zapałkami”, wolała te ze szczęśliwym zakończeniem. Potem przyszła kolej na „Awanturę o Basię”, cykl o „Panu samochodziku” i wreszcie na wszystkie części Ani z Zielonego Wzgórza” i wiele innych.Uwielbiała książki, w nich odnajdywała ludzkie tęsknoty, marzenia, bezwarunkową przyjaźń. Miały wpływ na to, jakim jest dziś człowiekiem, jaki ma system wartości i wyrobiły przekonanie, że nawet z najgorszej sytuacji można wyjść obronną ręką.
Skarbnicą są dla mnie książki Ewy Woydyłło – psychoterapeutki, publicystki, pisarki. Napawają optymizmem na długi czas. Dlatego ucieszyłam się, gdy zobaczyłam wywiad o dziecięcych fascynacjach po literaturze, właśnie z tą, mądrą osobą.

Intrygują anegdoty, z lat dziecięcych wybitnych ludzi: Bralczyka, Jandy, Durczoka, Wajdy, Osiatyńskiego. Ich refleksje na temat tego ile książki znaczyły i jak bardzo są ważne obecnie.
Warto przeczytać tę pozycje i wracać do niej, odgrzebując własne wspomnienia, w których za dnia rządziło podwórko, a wieczorami książki.
Niezwykle emocjonalna, dopracowana pod względem estetycznym i przede wszystkim, skłaniająca do przemyśleń – jak literatura potrafi „meblować” głowę na całe życie!
„Tak jak ciało potrzebuje jedzenia, by iść, tak samo umysł potrzebuje strawy, by istniały wiara nadzieja motywacja”. (Marek Kamiński)
7 komentarzy
Czytałam już o tej publikacji na innych blogach i wiem, że ta książka z pewnością wzbudziłaby we mnie wiele wspomnień.
Brzechwa, Tuwim, "Awantura o Basię", "Ania z Zielonego Wzgórza"… To faktycznie wspaniała i bardzo sentymentalna podróż:)
Bardzo dziękuję za dobre słowo pod moim adresem :). Pozwolę sobie jednak sprostować – projekt graficzny całości przygotował Marcin Wicha, i to jemu należą się brawa, bo ksiazka rzeczywiście zrobiona ( i wydana) jest znakomicie. Ja natomiast tylko rysowałem – z przyjemnością- portrety rozmówców.
serdecznie pozdrawiam,
Daniel de Latour
Warto w nią wyruszyć! Ty, już chyba niebawem, z własnym maleństwem będziesz zwiedzała literackie zakamarki dla najmłodszych
Pozdrawiam.
Zapraszam do poznania tej publikacji. Warto.
Pozdrawiam
Portrety rozmówców są znakomitym komentarzem do tekstu
Dziękuję za sprostowanie.
Pozdrawiam.