Czy codzienność kryje przed nami jeszcze jakieś tabu?
W erze mówienia o wszystkim, odkrywania wszelkich tajemnic na forum publicznym, plotek i paparazzi, wydaje się, że niewiele rzeczy nas zdziwi. Czy są jeszcze tematy, których unikamy i wolimy o nich nie mówić? A jednak…
W czasach nieustannej zmiany, nadmiaru informacji i upadku wartości, ciągle są zagadnienia wzbudzające kontrowersje. Są tematy, o których lepiej milczeć, nie wychylać się, nie prowokować i … okazuje się, że takich tematów jest coraz więcej.
Tabu, które już od niepamiętnych czasów budziło w ludziach skrajne emocje – lęk i śmiech. „Lęk bo jego przekroczenie wiązało się z niebezpieczeństwem, śmiech ponieważ każdy zdrowy umysł – od kiedy tylko został dopuszczony do głosu – musiał, choćby w najdelikatniejszej formie przeciwstawić się samej istocie kulturowego zakazu” – tłumaczy red. Adam Kamiński, w najnowszym numerze kwartalnika literackiego – Bliza, którego tematem przewodnim jest „ostatnie tabu”.
Nie boi się go wytknąć Maria Peszek, na swojej płycie „Karabin”, która obnaża Polaków portret własny. Wokalistka uderza w czuły punkt naszych przywar. Mówi o nienawiści i agresji, o nierozwiązanych problemach i niewygodnych tematach. W rozmowie z Przemysławem Rydzewskim, tłumaczy, skąd bierze się specyficzny polski hejt i dlaczego ma się u nas tak dobrze. Artystka przyznaje, że stworzyła płytę, która ma „razić” niczym seria z karabinu.
„Wierzę, że piosenki mogą „trafić” w samo serce, czasem w mózg, i powodować poruszenie, prowokować do myślenia, zmuszać do zadawania pytań. Dlatego zamiast przebojów robię naboje”.
W sztuce nie istnieje tabu – stwierdza scenarzysta Grzegorz Łoszewski, w dyskusji z Krystyną Weiher. Podkreśla, że dla każdej twórczości tlenem jest wolność. Liczy się przekraczanie granic. Twórczość wchodzi w dyskurs, otwiera, stawia na nowo pytania. Konfrontuje odbiorców z czymś, co ich uwiera i wzbudza emocje. Często przekracza bariery, dotyka tematów społecznie niewygodnych tak, jak w filmie „Córki Dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej o realizacji, którego reżyserka opowiada Paulinie Pohl, w artykule „Sztuka musi przekraczać bariery”. Artystka porusza w nim sprawy trudne, z pewną swobodą i nieszablonowo, przełamując tabu dojrzewania i inicjacji seksualnej. Może sobie na to pozwolić i ma do tego prawo, gdyż to właśnie „twórczość jest miejscem, gdzie można testować tabu kulturowe, sprawdzać jego granice, aktualność.(…) Bo to właśnie sztuka spełnia zbawczą rolę wentyla” – co tłumaczy Marcin Zawicki w artykule „Tabu w malarstwie”.
Teatr wyczulony na przełamywanie milczenia, szybko i celnie „odkrywa” społeczno-polityczne drażliwości. Tutaj zjawisko tabu jest niezwykle zmienne i to, co obecnie ukrywane, jutro może już nie być. Dlaczego? I co takiego spowodowało, że „Golgota Picnic” Rodrigo Garcii, jeszcze zanim została obejrzana, zniknęła z afisza poznańskiego festiwalu i ile było porno w spektaklu – „Śmierć i dziewczyna” Eweliny Marciniak, dowiemy się z artykułu Mateusza Węgrzyna „Obyczaj skrywający fundament”.
Nigdzie indziej tabu nie zrobiło takiej kariery jak w reklamie. Szokuje, bawi, narusza normy obyczajowe i przede wszystkim zwraca uwagę. Ma zawładnąć świadomością i skłonić do działania. Im bardziej jest kontrowersyjna tym większy rozgłos i zauważalność osiąga. Dlatego nie dziwi, wykorzystanie: przemocy, seksu, perwersji, cierpienia czy śmierci. Taktyka „shockvetisingu” nie przebiera w środkach, o czym pisze Marta Cebera w artykule „Shockvetising. Reklamy na granicy dobrego smaku”. Autorka przedstawia kontrowersyjne kampanie reklamowe, wzbudzające uśmiech, ale też niesmak i oburzenie. Stawia przed nami pytanie: czy szok zawładnie światem?
Przemilczanie tematu, związanego z falą imigrantów, jaka nawiedziła Europę to zjawisko niewygodne. To obszar „zawłaszczony” przez cenzurę. Udajemy, że nic wielkiego się nie dzieje, zasłaniając się poprawnością polityczną… Czy, aby na pewno? Nie da się ukryć, że zostaliśmy wytrąceni z naszego bezpiecznego i dobrze znanego świata. O czym pisze Monika Samsel- Chojnacka „Jak nie mówić o imigrantach i uchodźcach” i robi to świetnie! Czy każdy obcy to zagrożenie? Zastanawia się: co dalej z odrzuconymi Romami, z żebrakami, z „nowymi Szwedami”?
Trudno uwierzyć, że w XXI wieku, w epoce w której wszystko już widziano, istnieje jeszcze coś, co się skrzętnie ukrywa. Najczęściej są to tematy trudne, nieoczywiste, często problemy dnia codziennego, czy rozgrywającej się na naszych oczach historii.
Lubimy myśleć o sobie, że jesteśmy nowocześni – otoczeni gadżetami, mający prawo pracy i rozwinięty systemem edukacji, a w rzeczywistości okazujemy się słabi i bezradni, jak dzieci wobec pytań i zjawisk niewygodnych. Agresję i niepokój wzbudza w nas każdy intelektualny bunt. Nie mamy ochoty poszukiwać odpowiedzi na trudne pytania i cywilnej odwagi, by poznać prawdę.
Bliza konfrontuje nas z tabu w różnych obszarach życia i sprawdza jego aktualność, udowadniając, że właśnie tabu podtrzymuje ciągłość kultury i opiera się na uniwersalnych zakazach.
To ostatni moment by poznać Blizę z jej tematem przewodnim – „ostatnim tabu”, aby sprawdzić, co ukrywamy, czego nie chcemy widzieć, co budzi nasz lęk… Polecam!!
Co dziś stanowi dla Was tabu?
Napiszcie 🙂
Muszę koniecznie zajrzeć. Dobrze, że od jura mam urlop, znajdę trochę czasu 🙂
Ciekawy temat, bo z jednej strony seks przestał być tabu, a wystarczy jedna karmiąca matka i wywołuje oburzenie. Okazuje się, że karmienie piersią może stać się tabu, bo nagle piersi zaczęły być kojarzone wyłącznie z seksualnością kobiety.
Ciekawa jest historia tematów tabu. Muszę zajrzeć. 🙂
Sprawa z karmienia piersią w restauracji wzbudza wiele emocji i wydaje się, że została "napompowana" przez dziennikarzy, do końca nie wiemy co spowodowało uwagi ze strony kelnera.
Jestem za karmiącymi matkami, to jasne, nie wzbudzają mojego zażenowania, a raczej podziw, bo dziś w Polsce dziecko to luksus i należy to szanować i doceniać.
Rzeczywistość przytłacza, bo obecnie kobieta staje się wyłącznie obiektem seksualnym.
Polecam 🙂
Społeczeństwo traktuje z rezerwą osoby o osobowości introwertyka ,są osoby które cenią sobie swoje własne towarzystwo ,nie przepadają za zabawami ,stronią od innych ,to jest nie akceptowalne przez ludzi ,zaburza ich obraz świata ,traktuje ich jak odmieńców ,można to uznać za Tabu ,nie lubimy innych ,ludzi którzy na świat patrzą inaczej jak większość społeczeństwa ,pozdrawiam .
Zgadzam się z Anonimowy całkowicie.
Masz rację, samotność utożsamiana jest z porażką, a przecież wiele osób ceni sobie swoje towarzystwo i dobrze się z tym czuje. Dziś należy być na fali, mieć tysiące znajomych na fcb, chodzić na modne imprezy i trzaskać sobie w każdym miejscu selfie 🙂 Introwertyzm to emocja, która wcale nie oznacza bycie samemu, bo samotnym można też być w tłumie… Jest w jakimś stopniu częścią natury ludzkiej, jego psychiki. Dziwi więc fakt, że współczesne społeczeństwo traktuje ten stan jako wadę, czy wręcz chorobę, o której nie należy mówić. Samotność stała się współczesnym tabu.
Świetnie to zjawisko opisuje Katarzyna Szulc w artykule "Samotność – ostatnia słabość człowieka", w tej Blizie. Serdecznie polecam artykuł. Jest świetny!
Przyznaję rację, ale przecież samotność nie wyklucza zabawy… 😉 Można świetnie bawić się bez towarzystwa. Każdy z nas może mieć własną definicję na to, czym jest zabawa, praca czy tabu… I to jest dobre, bo świadczy o tym, że człowiek nie jest nudny, jest inny niż pozostali. Małpowanie pozostawmy w zoo i afrykańskiej dżungli. Tam właśnie należałoby wysłać tłumy hejterów, którzy "walczą" o normy, aby nie wychodziły poza klatki ustaw, uchwał i przepisów w stylu: wymiary człowieka w centymetrach kwadratowych +/- 5, odchyleń nie dopuszcza się. Chociaż… szkoda marnować faunę dzikości małp, a i kosmos mógłby ucierpieć… Inne pomysły, które przychodzą mi do głowy, wybiegają poza "normy humanitarne" 😛
Nie przeszkadzajmy sobie nawzajem. Po prostu. Albo przeszkadzajmy w taki sposób, aby zachęcać do bycia innym niż tłum zachowujący się jak tuman… kurzu. Bo to i wzrok drażni, i węch, i słuch. Zasłania horyzont i widzi tylko czubek własnego nosa… 😉
Lubię odwiedzać ten blog. Dziękuję 🙂